Dlaczego musi? Film nic nie "musi" :D.

dla mnie jednak 'musi' żeby mi się podobał

zgadzam się z tobą, film ten chciałam wyłączyć już po 15 minutach, ale przemęczyłam się i obejrzałam do końca. niestety nie zrozumiałam tego film, możecie uważać mnie za ignorantkę.

Ty ignorantko

Jak chcesz rozrywki to nie zabieraj się za ambitne filmy tylko idź do lunaparku. Zaoszczędzisz na wypocinach na filmwebie i zyskasz dobrze spożytkowany czas.

nie uważam żeby czas spożytkowany na komentowaniu kiepskich filmów na filmwebie był czasem zmarnowanym.
Film ambitny nie musi powodować, że zasypia się na siedząco- jest wiele takich. Ten dla mnie jest bardziej "pseudoambitny" a nie 'ambitny". Wbrew Twojej woli mam zamiar dalej zabierać się za tego typu produkcje, więc jeśli któregoś dnia poczujesz ukłócie, że ktoś bezczelnie burzy Twój porządek świata (czyt. osoba inna od ciebie czyt. idiota robi coś czego mu surowo zabroniłeś w swej nieograniczonej mądrości) to będę pewnie ja. Pozdrawiam

zdecydowanie wiele komentarzy przy tym u góry było by nieograniczenie mądre, No cóż każdemu się zdarzy napisać babola ale skoro piszesz o ambitnych i pseudo ambitnych filmach, prosił bym ciebie o wyjaśnienie co według ciebie jest ambitne.
Rozbrajają mnie ludzie tacy jak ty. Oceniają np. Drzewo życia jako nudny gniot i mówią że bez sensu. Banda ograniczonych jełopów. PO pierwsze to że TY nie rozumiesz filmu to nie wina twórcy, więc trochę pokory. Po 2 Film nie musi mieć sensu bo to... hmm... FILM czysta forma sztuki - albo ty tego sensu nie widzisz bo jesteś ograniczony/czona. Po 3 jak film jest dla ciebie nudny to go nie oglądaj, film nie musi mieć akcji ani być rozrywką bo może być też sztuką która jest przeznaczona do małego grona widzów.

A mnie rozbrajają ludzie tacy jak ty (Samozwańcza Intelektualna Elita), którzy są egocentrykami nie zdającymi sobie sprawy z tego, że jeśli wyzwą kogoś od idiotów wcale nie staną się przez to mądrzejsi, a najwyżej nakarmią swoje przerośnięte ego ograniczone przeciętnym intelektem.
Przeciętny intelekt to żaden wstyd, ale dla ciebie widocznie jest, bo uciekasz się do wmawianie sobie i innym, że sztuka dla sztuki musi się podobać, bo inaczej jest się ewolucyjnym odpadem. To jest poniżej jakiegokolwiek tolerowalnego poziomu.
Film nie musi mieć akcji, żeby być ciekawym, ale za marnotrawienie czasu uważam 2- godzinny film o facecie siedzącym bez ruchu na taborecie, do którego omawiany jest dla mnie porównywalny. I mam prawo do wyrażenia takiej opinii na ten temat. jeśli cie to obrusza napisz skargę do admina, który będzie miał ją w głębokim poważaniu, albo nie zaglądaj na filmweb, bo do wyrażania opinii ta strona służy. A- pogódź się z tym- prawie każdy kto potrafi włączyć komputer ma własne zdanie i w sporej części będzie się ono różniło od twojego.

Ja też mam przeciętny intelekt i tu nie o niego chodzi. Tu problemem jest nieodpowiednie podejście do sprawy. Nie znasz się to się nie wypowiadasz, bo mądrzejsi ludzie od ciebie robili ten film. Ja np. Nie znam się na sporcie, mogę obejrzeć ale nie będę oceniał piłkarza jeśli nie wiem co przyczyniło się do jego zagrania. Jeśli uważasz że film o gościu siedzącym na taborecie jest nudny to zadaj sobie pytanie czemu inni widzą w tym filmie coś ciekawego (nie zakładając że są ''debilami'') i albo się staraj tego poszukać - poczytać wywiady z twórcą albo nie wypowiadaj sięw tak pusty i płytki sposób.

czy strona filmweb powstała z myślą o wybitnych krytykach filmowych, którzy nie mają gdzie dzielić się swoimi przemyśleniami utworzonymi na gruncie wybitnej wiedzy z dziedziny kina?
wydaje mi się, że nie. nie muszę być znawcą, żeby móc napisać, że film mi się po prostu nie podał na stronie, która opinie mniej i bardziej przeciętnego obywatela kolekcjonuje
Nikogo nie krzywdzę w ten sposób, bo twórca ma w nosie rankingi takich stron prawdopodobnie, a jedyne znaczące zdanie mają krytycy.
Niestety muszę pozostać przy pisaniu "nie podoba mi się" w niegłęboki i pusty sposób, bo żaden ze mnie wieszcz.

taka mała uwaga: żeby móc stwierdzić czy film jest nudny chcąc nie chcąc muszę go obejrzeć.

To chyba kwestia doświadczeń i wrażliwości na pewne klimaty. Wielu filmów nie obejrzałam do końca i nie katuję się czymś, co mi się nie podoba. Ale ten akurat był dla mnie czystą przyjemnością - w każdej scenie. Tobie nie zapewniło to rozrywki, a mi cały pakiet. Rzecz adresowana do określonego widza po prostu...

Dokładnie, ja rozumiem że ludzie lubią pośmiać się z amatorów kina akcji i durnych komedyjek... ale nie zawsze to tak działa. Obejrzałem sporo ambitnych filmów, jedne bardzo mi się podobały inne mniej, trzecie uznałałem jak ktoś powyżej za pseudoambitne albo pretensjonalne. To kwestia właśnie rodzaju wrażliwości i osobistych doświadczeń.