Jak myślicie, jakie jest przesłanie tego filmu...
moim zdaniem bardzo proste...
NIC NIE WIEMY. gó*no wiemy. podobnie jak rabin, lekarz, żona, matka, szef i wszyscy naokoło. poszukujemy bogów, autorytetów i głębi, a kiedy nie znajdujemy nic, jesteśmy bezbronni i rozczarowani jak dzieci...
takie jest moje zdanie i to rzuciło mi się najbardziej w oczy, nie twierdzę, że coenowie mieli to samo na myśli.