Świetny film. Scena jak Virgil wchodzi na koniec filmu do swojego tajnego pokoiku i orientuje się, że jest ogołocony jest mistrzowska. Serce mi zaczęło po prostu walić. Geoffrey Rush jest pie*****ym geniuszem w tym co robi. Może film od połowy robi się przewidywalny, ale mimo wszystko byłem dalej tak samo wciągnięty jak na początku.
Ja wylam na koncu bo wcale nie wiedzialam co sie kroi... ten film.od 2 lat jest moim cieniem... taka sztuka zdarza sie nieczesto... chwala Tworcom za nasze wzruszenia!!!!
Też uważam, że ta scena była piękna a Rush jest za*******.
Ale film mnie ostatecznie wkurzył, może zabrzmi to infaltylnie, ale dla mnie na początku zanosiło się na tajemnice i "magię" znaczy oczekiwałam czegoś dziwnego, że ona jest tym robotem czy coś to by było chyba lepsze od kolejnego filmu gdzie naiwny dobry facet jest wykorzystywany przez zimną egoistkę : /
Może dlatego, że takie jest życie i taki scenariusz jest po prostu... życiowy. Dobrzy, wrażliwi faceci są wykorzystywani przez zimne materialistki i tak samo to działa w drugą stronę. Temat rzeka. Takie filmy powstawały i będą powstawać do póki kręci się nasza planeta, do póki takie sytuacje mają miejsce :p
Przecież tu nie chodziło o pieniądze, to była zemsta Billy'ego za to, że go nie docenił. Nie potrzebowali obrazów, mieli tyle hajsu, że stać ich było na umeblowanie tego domu przed renowacją i wyceną Oldmana.
Dla mnie ten film nie byl przewidywalny. Uwierzylam tworcom filmu, tak jak uwierzyl Virgil /mistrzowsko zagrana rola/. Domyslilam sie, ze cos jest nie tak, dopiero po telefonie od ukochanej, przed ostatnia licytacja. Ale i tak zakonczenie wbilo mnie w fotel i "trzyma" /juz 24 godziny po filmie/. Piekna muzyka, piekne obrazy. Ten film trzeba obejrzec - pozdrawiam :o)))
Ta sama właśnie scena, złamała mi serce ... Przepiękny, choć smutny film. Tornatore to MISTRZ.
Ja niestety oglądałem ten film na dwa razy, w tym właśnie za pierwszym razem końcówkę... Bez tego elementu zaskoczenia film robi się naprawdę przeciętny. Poza tym, cała intryga jest tak przekombinowana, że aż nieprawdopodobna. Jedynym atutem jest fajne przedstawienie świata sztuki, koneserów, aukcji itp.
Słabe, przewidywalne mniemanie ,że chodzi o typowy filmik.. Głupieje się ,tylko wtedy gdy się nie mądrzeje [w pozornym postępie,podąża się żelbetonowym schematem myślowym] . Ne ufam ludziom ,którzy ufają,że Tornatore chodziło o intrygę kryminalną To przerażające ,że 90procent forumowiczów nie rozumie,że ten film można nakręcić zaczynając od rozwiązania zagadki kryminalnej. Wątek przewodni jest tylko promem - wahadłowcem ,który ma nas unieść w okolice prawdziwego przesłania filmu.