Tyle się nasłuchałem o tym filmie. ze "kultowy", że "komedia".. Poza fajnymi rolami duetu Aykroyd/Belushi, fajną muzyką i znakomitymi epizodami to film jest... hm, zwyczajnie głupawą komedią (?), bazującą na dwóch - trzech gagach i ciągłej ucieczce. Widać nie moje poczucie humoru. - nie śmieszy mnie barykadowanie drzwi i wbijające się w siebie policyjne samochody. Słabo.
Wymieniłeś 3 główne zalety tego filmu a mimo to uważasz że zasługuje na 5 i że jest słabo? Wg mnie to absolutny top amerykańskich komedii z lat 80. Ocena to oczywiście kwestia gustu ale to że film jest kultowy to chyba oczywiste.
Po profilu widać że masz wyrobiony gust filmowy i to szanuje, ale Twojej oceny nie będę komentować...
A mnie to śmieszy za każdym razem.
Znakomita satyra państwa policyjnego, obrońców ładu i porządku publicznego i marnowania pieniędzy podatnika.
ee tam.. po prostu trzeba mieć odrobine dystansu żeby ten film zrozumieć.Ja nie traktuje tego filmu przez pryzmat komedii ale i tak jest dużo więcej śmiechu niż w obecnych "superprodukcjach".
Pominąłeś mściwą żonę Z Całą Pewnością Nie Księżniczkę Leię, nazistów, chód siostry zakonnej i kreacje aktorskie takie jak Aretha Franklin.
Aretha Franklin była w tym filmie przecież sztuczna jak cholera, może poza dobrze zaśpiewaną piosenką, ale tego poniżej pewnego poziomu chyba nie mogłaby zrobić... no i to jedno, bardzo wyraziście powiedziane "shiiiiiet!" :D
Muszę przyznać rację, też podchodziłem do tego filmu jako do czegoś wyjątkowego a okazało się, że gagi to same oklepane schematy. Masa słabych "one-linerów", żarty opierające się na filmowych i stand-upowch schematach, marne ale to bardzo marne udźwiękowienie jak na film który po części miał opowiadać o muzyce. Multum filmowych 'klisz' i motywów. Ogólnie oglądałem ten film 3 razy w 2015,2016 i 2018 i za każdym razem dostrzegam to samo; Kiepskie dialogi, marna ścieżka dźwiękowa, słabe zdjęcia. Nie uważam się za znawce kina ale może w 200x ten film jeszcze zachwycał , aktualnie widać jak bardzo opierał się na schematach wyciągniętych z lat 70-80 i żartach nadających się do stand-up'u jednak sam film jest co najwyżej średni, wygląda jak fun-crowd movie a nie pełnoprawna produkcja. Za każdym razem gdy to widzę jestem rozczarowany. Jedyne pozytywy to, że zebrano to kunsz kina lat 70-80 i ta produkcja stała się pewnego rodzaju "tutorialem" dla współczesnych komedii.
Wpis pi 4 latach ale nie mogę się powstrzymać. Marna,, ścieżka dźwiękowa,,
⁉️wiesz chociaż jakie gwiazdy muzyki występowali w tym filmie
⁉️W tym filmie głównie chodzi o muzykę a sceny komediowe to tylko dodatek pomijając to że są ludzie z brakiem poczucia humoru albo lubią po prostu humor innego typu.
Ja również nie jestem zachwycony tym filmem. Owszem, jest dobry i ma wyraźnie antysystemową wymowę, ale tylko dzięki klimatowi, muzyce i genialnej grze aktorskiej. Fabuła jest ok (wszak świetna komedia nie musi się opierać na nie wiadomo jak zawiłej fabule i zaskakujących zwrotach akcji) natomiast humor taki sobie, typowo amerykański. Spodziewałem się, że w trakcie seansu będę się tarzał ze śmiechu, a tymczasem kilka razy ledwo się uśmiechnąłem. Innymi słowy arcydziełem bym go nie nazwał.
W tym filmie głównie chodziło o muzykę . I tym ten film się broni. Ale trzeba kochać Bluesa by to dostrzec.
kocham blueasa całym swym jestestwem, tak jak czuję go każdą porą, każdym atomikiem swojego ciała, a film, (po latach, od ostatnie emisji) niestety mnie boleśnie qrcze rozczarował.....
jasne doceniam jego inność, odmienność, indywidualność na tle komedii lat 80-tych, ale tylko tyle
bardziej wiec postrzegam go jako dokument historii kina, niż jako kawał niezłego filmu, który chce się oglądać bo kręci....
Z prostego powodu. To film dla widzów 45+. Dla wytrawnych znawców i wielbicieli Avengersów będzie nudny.
A figa! Pierwszy raz obejrzałem BB jakoś w wieku 10 lat i byłem zachwycony. A filmowych Avengersów również uwielbiam :)
Przedewszystkim w filmie pierwsze skrzypce gra muzyka, wystarczy zobaczyć jacy znakomici artyści Blues'owi występują, reszta jest komediowym tłem